napisany już dawno
ale dziś dokończony i poprawiony
miłego czytania i mam nadzieje, że się wam spodoba
proszę o komentarze :)
~~~~
Znów to samo, ten ból gdy inni cię unikają, a ty nie masz
pojęcia co zrobiłaś źle...
Powrót do przeszłości, chciałaś już dawno o tym zapomnieć,
ale to wraca, a za każdym razem boli bardziej...
Znów słyszysz głosy naśmiewające się z ciebie, mijające cię
osoby, patrzące na ciebie z góry...
Wbiegłaś do swojego mieszkania, nie mogłaś już więcej
powstrzymać kapiących łez, oparłaś się o drzwi wejściowe i zsunęłaś się na
podłogę. Dlaczego to spotyka zawsze ciebie?
Nie obchodziło cię, że urwałaś się z połowy lekcji, musiałaś
teraz być sama. Samotność pomagała ci się uspokoić, może to dlatego, że ona
jedyna cię nie opuściła. Jedyna pozostała, gdy wszyscy inni już dawno się
odwrócili.
Zauważyłaś swojego kota idącego powoli z salonu, zawołałaś
go skinieniem dłoni. Ułożył się na twoich kolanach. Zawsze gdy było ci smutno
głaskałaś go, a jego ciche pomrukiwanie uspokajało cię.
Siedziałaś tak ponad godzinę
- Widzisz, a jednak stara panna z kotami- powiedziałaś
szeptem
Od płaczu rozbolała cię głowa. Wstałaś powoli biorąc kotka
na ręce, poszliście do kuchni po tabletkę i ciepłą herbatę. Usiadłaś w salonie
i włączyłaś telewizję, jak zwykle nic ciekawego. Otuliłaś się kocem i zasnęłaś.
Obudziłaś się około północy, nie mając pomysłu na nic
włączyłaś komputer. Jak zawsze sprawdziłaś facebooka – dziesięć
nieprzeczytanych wiadomości, wszystkie od Harry'ego. Pytał co się stało,
dlaczego wróciłaś do domu?
"Nic mi nie jest po prostu rozbolała mnie głowa"
odpisałaś mając nadzieję, że uwierzy. Nadzieja matką głupich czyż nie?
"Kłamiesz!" - Skąd on to wiedział?
"Nieprawda" - odpowiedziałaś
"Skoro tak, to mi otwórz" - przeczytałaś i już
chciałaś odpowiedzieć, gdy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Z niedowierzaniem
poszłaś otworzyć, to był on...
-Harry?
-Nie kłam, coś się stało, wiem to. I masz mi powiedzieć co -
powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu. Otworzyłaś szerzej drzwi i wpuściłaś
go do środka.
- Kawa? Herbata?
- Poproszę prawdę - odpowiedział, wiedziałaś, że dalsze okłamywanie
go i tak nie pomoże. Usiedliście w salonie. Opowiedziałaś mu wszystko, to co
skrywałaś w sercu od zawsze i nigdy nie chciałaś ujawnić. Po prostu rozkleiłaś
się, łzy znów zaczęły kapać. Teraz wiedział już o wszystkim, o tym że nie masz
nikogo, komu możesz się zwierzyć, że ludzie wyśmiewają cie na każdym kroku.
- Jestem beznadziejna - wyszeptałaś przez łzy
- Nie waż się tak więcej mówić! To ludzie są głupi, że się
tak zachowują. Jak można po tylu latach przyjaźni po prostu się od kogoś
odwrócić i zostawić go samego? - jego słowa były wielką otuchą, czułaś jakbyś
nie miała już siły na nic - Już zapomnij o tym, już nikt cie nie skrzywdzi -
byłaś mu wdzięczna za pomoc, za wsparcie, za to, że po prostu był. - Dobrze się
czujesz? Jesteś strasznie blada - dotknął chłodną dłonią twojego policzka -
Masz gorączkę?
- Nie nic mi nie jest, to przez łzy - próbowałaś się
uśmiechnąć, aby poprzeć swoje słowa, nagle poczułaś, że jest ci słabo, wszystko
robiło się czarne. Zemdlałaś.
Zaczęłaś się budzić, delikatnie podniosłaś się i rozejrzałaś
po pomieszczeniu. Szare ściany, czarne dodatki, czarna, satynowa pościel - to
twój pokój. Spojrzałaś na łóżko, Harry spał siedząc na podłodze i opierając się
o materac. W tym momencie zaczął się budzić
- Nic ci nie jest? - zapytał
- Martwiłem się, długo się nie budziłaś - dodał siadając obok ciebie.
- Tak wszystko dobrze, dziękuje
- Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś? Przecież wiesz, że
bym cię wysłuchał - powiedział patrząc ci prosto w oczy - tonęłaś w tej zieleni
- Bo nie chciałam nikogo martwić, a zwłaszcza ciebie, bo..
-spuściłaś wzrok - bo bałam się, że cię stracę - odpowiedziałaś ze smutkiem
- [T.I] jesteś dla mnie najważniejsza! Zrobię wszystko, aby
nikt już cię więcej nie skrzywdził - to wyznanie cię zszokowało, nie myślałaś,
że jesteś dla niego tak ważna. Z całej siły go przytuliłaś ciągnąc w swoją
stronę tak, że wylądowaliście na poduszkach. Loczek uniósł się delikatnie tak,
że wasze twarze dzieliły centymetry. Spojrzeliście sobie w oczy i wtedy oboje
to poczuliście - to uczucie, które przerodziło się w miłość. Harry powoli
zbliżył się do ciebie, po czym złączył wasze usta w namiętnym pocałunku.
Wplotłaś dłoń w jego loki pogłębiając pocałunek. Gdy się od siebie oderwaliście
oboje mieliście rumieńce. Dałaś znak zielonookiemu by się obok ciebie położył.
Wtuliłaś się w jego tors i otulona jego zapachem zasnęłaś. Usłyszałaś jeszcze
tylko ciche "Kocham Cię" połączone z delikatnym muśnięciem twojego
zarumienionego policzka.
- Ja ciebie też - wyszeptałaś mocniej się wtulając. Nigdy
nie byłaś tak szczęśliwa.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkolejny świetny imagin, czytając można poczuć zawarte w nim emocje. Czekam na więcej dzieł ;)
OdpowiedzUsuń