czwartek, 21 lutego 2013

Notka pożegnalna!

Cześć wam. Tutaj Agata, czyli wasza Andy. Aktualnie Aggs.
Nie wchodziłam już tu cholernie długo, nic nie dodaje. Pora na odejście. Teraz mam na głowie inne blogi i ten muszę zostawić. :)

Zostawiam was z Reną. Ona dodaje przynajmniej.

Pożegnalne dla was :)
Do widzenia ludzie x.

środa, 20 lutego 2013

Konkursowo z Harry'm

hejka

ostatnio wena mnie troszku nie odstępuję przez co mam milion pomysłów na sekundę i staram się pisać w każdej wolnej chwili

mam nadzieje, że wam się spodoba
miłego czytania :3

~~~~


„Co ja tutaj robię? Konkurs recytatorski? Przecież ja nawet nie umiem recytować…” myślałaś, siedząc zdenerwowana na sali. Właśnie prezentowali się uczniowie szkół podstawowych. Gdyby nie przyjaciółka siedząca obok ciebie to już dawno byś stąd poszła. Trema zżerała cię od środka, bałaś się, że zapomnisz tekstu, przewrócisz się, albo coś jeszcze gorszego. Gdy wszyscy z tej kategorii już się zaprezentowali jury zarządziło krótką przerwę. Poszłaś do automatu po coś do picia. Wzięłaś gorącą czekoladę po czym odwróciłaś się z zamiarem wrócenia na sale, gdy ktoś na ciebie wpadł, a cały twój napój wylądował na twojej sukience.

- Przepraszam, przepraszam to naprawdę niechcący – usłyszałaś męski głos. Byłaś wściekła, a złość wręcz kipiała z ciebie już miałaś się wydrzeć na owego niezdarę, gdy podniosłaś głowę a głos zamarł w twoim gardle. Przed tobą stał nieziemsko przystojny brunet z magicznymi, zielonymi oczami.  – Nic ci nie jest? –chłopak  wyrwał cię z zamyślenia  

- Nie, nic mi nie jest, tylko trochę parzy – odpowiedziałaś z uśmiechem. Chłopak  podał ci chusteczki abyś mogła wytrzeć plamę. Niestety ale na szarej sukience został bardzo widoczny, brązowy ślad.

- Masz może coś na przebranie?

- Tak mam w torbie, więc może pójdę się przebrać zanim skończy się przerwa – uśmiechnęłaś się

- Dobrze, jeszcze raz przepraszam i zapłacę za pralnie – powiedział chłopak

- Nie trzeba, poradzę sobie – odpowiedziałaś. W tym czasie podszedł do was jakiś chłopak

- Harry musimy już iść – powiedział przybysz

- Ale… - zaczął brunet patrząc na ciebie

- Idź ja sobie poradzę , dziękuje – uśmiechnęłaś się. Chłopak chwile się wahał ale poszedł powtarzając jeszcze „przepraszam”.

Udałaś się do łazienki, na szczęście miałaś ciuchy na zmianę. Przebrałaś się i wróciłaś na sale. Przyjaciółka spojrzała na ciebie, zdziwiona. Wytłumaczyłaś jej co się stało. Oczywiście nie obeszło się bez jej śmiechu. Dzięki temu zdarzeniu udało ci się trochę rozluźnić i nie czułaś już takiej tremy, Uczniów gimnazjum było bardzo mało dlatego twoja kolej przyszła szybciej niż się spodziewałaś . Gdy wywołali twoje nazwisko udałaś się na scenę. Stanęłaś przodem do publiki, gdy nagle coś przykuło twój wzrok – ten chłopak, który właśnie wszedł na salę. Szybko wróciłaś myślami i zaczęłaś recytować swój wiersz, parę razy zerkałaś na bruneta, który wydawał się nie odrywać od ciebie oczu.  Wiersz dobiegł końca, ukłoniłaś się i zeszłaś ze sceny. Odebrałaś dyplom i udałaś się na swoje miejsce. Do końca konkursu czułaś na sobie jego wzrok. Gdy wszyscy już się zaprezentowali jury zarządziło następną przerwę, na której się naradzą kto zwyciężył. Razem z koleżanką poszłyście na korytarz trochę się przejść.

- Śliczny głos – usłyszałaś za plecami, odwróciłaś się i zobaczyłaś tego chłopaka

- Nieprawda ale dziękuje – odpowiedziałaś z uśmiechem

- Prawda, prawda – odwzajemnił uśmiech – a może wyrecytujesz mi coś jeszcze?

-  No chyba nie teraz

- Może nie teraz, ale na przykład w sobotę?

- hmmm kusząca propozycja i już chyba nawet wiem, jaki będzie nosił tytuł ten wiersz – uśmiechnęłaś się – „zakochałam się „

- Nie mogę się doczekać, aż go usłyszę – odpowiedział. Wymieniliście się numerami po czym wróciliście na sale, gdzie ogłaszali wyniki.

Po wszystkim wyszliście z sali niestety brunet się śpieszył. Poczułaś jak tylko musnął cię w policzek i wyszeptał „do zobaczenia”.

Może i nie wygrałaś konkursu, ale z pewnością nigdy nie zapomnisz tego konkursu. Nie ty jedna.
 
~~~~
 
mam nadzieje, że się podobało
 
dziękuje za bardzo motywujące mnie komentarze :3
 
dziękuje
Rena =^.^=

niedziela, 17 lutego 2013

U Fryzjera

Hejka
oto nowy one-shot tym razem możecie wybrać sobie z kim go  chcecie :3
mam nadzieje, że wam się spodoba

~~~~


Pewnego dnia dostałaś zaproszenie na wesele swojej kuzynki, która mieszka w Londynie. Bardzo się ucieszyłaś, bo zawsze chciałaś zwiedzić to miasto.

 Nadszedł upragniony przez ciebie weekend.  Wcześnie rano wstałaś, spakowałaś ostatnie rzeczy i wyruszyłaś na lotnisko. Po trzech godzinach byłaś już na miejscu. Odebrała cię ciocia i zawiozła do domu w samym centrum Londynu.

- Tutaj w pobliżu nie powinnaś się zgubić, więc możesz spokojnie wszędzie wychodzić  - powiedziała ciocia dając ci zapasowe klucze i kartkę z adresem  – o 10 masz umówioną wizytę u fryzjera - dodała wychodząc.  Spojrzałaś na zegarek, była 8.02 więc miałaś dużo czasu. Przebrałaś się i poszłaś na krótki spacer po okolicy.  Ulice były chyba gorsze niż sobie wyobrażałaś, dużo śmieci, pełno spalin i wciąż gdzieś śpieszący się ludzie.  Po drodze weszłaś do cukierni, z pewnością to był jeden z najlepszych pączków jakie w życiu jadłaś.  Do fryzjera dotarłaś akurat na czas. Podeszłaś do lady, za którą stał   przystojny chłopak

- Dzień dobry, byłam umówiona  – powiedziałaś uśmiechając się

- Hej, szkoda, że nie ze mną – odpowiedział, odwzajemniając uśmiech. – Nazwisko? – podałaś mu swoje dane – Zgadza się na godzinę 10.  Czyżby specjalna okazja?

- Tak, ślub kuzynki

- O to szczególna fryzura musi być , chociaż patrząc na te włosy – dotknął pasma twoich włosów – to każda fryzura będzie niesamowita – uśmiechnął się. Czułaś, ze mimowolnie się rumienisz.

- Dziękuje – odpowiedziałaś

- Szkoda, że nie jestem fryzjerem, zajmować się takimi włosami  – uśmiechnął się

- Zawsze możesz zostać 

- Oj chyba nie,  bo jedyne co umiem to rozczesać włosy – uśmiechnął się.  Nagle usłyszeliście jak ktoś woła z sąsiedniego pokoju  - poczekaj sekundę, zaraz wracam  - udał się w stronę skąd dobiegał głos.  Niedługo potem wrócił – Bardzo ci się spieszy?

- Nie,  wesele jest dopiero o 15…

- To mogłabyś chwile poczekać,  bo się trochę przedłużyło

- Nie ma problemu – uśmiechnęłaś się  

- To może chodź usiądziemy. Chcesz coś do picia? – zaproponował

- Nie dziękuje – powiedziałaś po czym udałaś się za nim do pokoju obok. W pomieszczeniu znajdowały się dwie sofy i stolik do kawy, na którym leżały magazyny z fryzurami.  Usiedliście na jednej  z kanap.

- Czemu nie chcesz zostać fryzjerem? – zapytałaś

-  Nie wiem, tak naprawdę nigdy nie próbowałem – zaśmiał się

- No to… – sięgnęłaś do torebki wyciągając szczotkę – może spróbujesz? – zapytałaś podając mu przedmiot

- Ale robisz to na własną odpowiedzialność – uśmiechnął się, dając ci znak, abyś się odwróciła.  Usiadłaś tyłem do niego, a on zaczął rozczesywać twoje włosy. Uwielbiałaś, gdy ktoś je dotyka – zamieniałaś się wtedy w małego kotka, domagającego się pieszczot.

- Mruczysz? – zapytał z uśmiechem
- Po prostu uwielbiam, gdy ktoś bawi się moimi włosami . –uśmiechnęłaś się - A tak w ogóle to pracujesz tutaj?

- Powiedzmy, to salon moich rodziców, a w weekendy zawsze im pomagam.

- To dlatego masz dobrą rękę do włosów.  To może teraz coś trudniejszego? – zapytałaś odwracając się i podając mu gumki do włosów – Warkoczyk?

- Mogę spróbować, ale musisz pomóc – zaśmiał się. Wzięłaś pasemko swoich włosów i zaczęłaś układać z niego warkoczyk. – Dobra chyba podołam – powiedział sam zbierając twoje włosy. Po kilku „próbnych” warkoczykach udało mu się zrobić dwa równe warkocze. Odwróciłaś się do niego gładząc warkocze. 

- Jak na pierwszy raz to całkiem nieźle – powiedziałaś

-  Dziękuje, a tak w ogóle to słodko wyglądasz w warkoczykach – powiedział gładząc dłonią najpierw warkocz, a potem  twój policzek

- Słodko?  - uśmiechnęłaś się, czując jak  twoje policzka stają się czerwone 

- Yhym – przybliżył się i złożył na twoich ustach pocałunek.  – Znowu mruczysz – uśmiechnął się

- Zdarza się – odpowiedziałaś z uśmiechem, całując go.
 
~~~~
mam nadzieje, że się podobało

dziękuje pewnej osobie  za wielką motywacje i wiarę w moją umiejętność pisania :)

dziękuje
Rena =^.^=

 

czwartek, 14 lutego 2013

Opo z Lou cz.5

Hejka
oto kolejna część opo

można powiedzieć, że zadedykowana pewnej osobie, która ciągle się jej domaga xD
więc proszę:

~~~~

Po kilku minutach karetka była już pod domem. Lekarze zdecydowali zabrać ją na obserwację mimo, że jest stan był dobry. Przypuszczają, że zasłabnięcie spowodowane było  chorobą i tym, że tego dnia mało zjadła przez co organizm się osłabił. Wszyscy ne te wieści odetchnęli z ulgą.
Abby gdy się obudziła ujrzała bardzo jasne światło, a potem gdy jej wzrok się przyzwyczaił zobaczyła stojące obok łóżka postacie
- Gdzie ja jestem? - zapytała
- W szpitalu lekarze zabrali cię na obserwacje, ale nie martw się wszystko jest dobrze. - pocieszała ją mama. Abby odwróciła lekko głowę i zobaczyła po drugiej stronie uśmiechniętego Louisa
- Proszę cię nie rób mi tak więcej, bo zejdę na zawał - zaśmiał sie szatyn. Dziewczyna w odpowiedzi tylko się uśmiechnęła.
- Musimy iść do domu, bo godziny wizyt się skończyły, ale wrócimy tutaj rano - powiedziała mama - śpij dobrze - dodała po czym cmoknęła ją w czoło i razem z resztą opuściła salę.
Abby długo nie mogła zasnąć lecz jej organizm był dość wyczerpany i chcąc czy nie poddała się krainie snów.
Rano gdy się obudziła przy jej łóżku już siedziała mama
- Dzień dobry - powiedziała z uśmiechem, przeciągając sie na poduszce
- Hej, jak się spało?
- Dobrze, dziękuje. A co u reszty?
- Goście godzinę temu mieli samolot do domu, chciałam żeby jeszcze zostali, ale się uparli, że będą tylko przeszkadzać, a ty potrzebujesz wypoczynku - odpowiedziała mama. Abby zrobiło się trochę smutno, że przez nią już wrócili, i że nie miała okazji pogadać z Lou.
----
Następnego dnia, wieczorem Abby była już w domu, wreszcie mogła położyć się w swoim łóżku. Nadal była przygnębiona z powodu wyjazdu. Podeszła do biurka chcąc sięgnąć laptopa, gdy zauważyła kartkę z jej imieniem leżącą na blacie. Otworzyła kopertę i zaczęła czytać...
"Hej Abby,
mam nadzieje, że już dobrze sie czujesz. Wybacz, że tak szybko wyjechaliśmy ale nie chcieliśmy sprawiać kłopotów. Na dołączonej kartce masz mój numer telefonu i mojego skypa proszę odezwij
się :)
Dziękuje za wszystko.

Lou
PS Serio więcej mnie nie strasz!"
Abby czytając to uśmiechnęła się. Podniosła drugą kartkę, po czym podeszła do łóżka i zabrała komórkę. Szybko napisała SMSa
" Hej Lou, tu Abby. Szkoda, że wyjechaliście, dzięki za troskę już jest wszystko dobrze. Dzisiaj jest już późno, ale jeśli chcesz to jutro możemy porozmawiać na skypie :)". Nie zdążyła nawet odłożyć telefonu, gdy przyszła odpowiedź " Cieszę się, że wszystko dobrze. Widzimy się jutro na skypie. Do zobaczenia i dobranoc ;)" Odpisała tylko "Dobranoc" i udała się spać.
----
Następnego dnia zgodnie z ustaleniami rozmawiali na skypie.

Od tego czasu stali się nie rozłącznymi przyjaciółmi, dosłownie codziennie rozmawiali ze sobą i pisali SMSy. Abby była szczęśliwa, że ma przyjaciela, który zawsze ją wysłucha, pomoże, a do tego rozśmieszy.

Pewnego dnia, gdy została sama w domu usłyszała pukanie do drzwi, podniosła się z sofy i poszła otworzyć. Bardzo się zdziwiła widząc uśmiechającego się przed nią chłopaka
- Hej, ty jesteś Abby? - zapytał z uśmiechem, dziewczyna w odpowiedzi tylko pokiwała głową - Jestem Harry, przyjaciel Lou.


~~~~

mam nadzieje, że się podobało ^^

jeżeli ktoś to czyta, to proszę o komentarze, bo nie wiem czy wstawianie tego ma sens...

Dziękuję

Rena  =^.^=

PS Jako, iż są Walentynki życzę wszystkim szczęścia w miłości :3