Obudziłam
się około 2 w nocy. Podniosłam się z łóżka. Ktoś wyłączył telewizor. Nialla nie
było. Gdzieś zniknął. Świat spał. Wstałam i wyszłam z pokoju. Ciemnym
korytarzem przeszłam do schodów. Zeszłam na dół. W kuchni świeciło się światło.
Ktoś szlochał. Weszłam cichutko.
- Andy –
powiedziała ciocia, na mój widok. Miała opuchnięte oczy. Oglądała stare zdjęcia
z tatą i mamą.
Usiadłam
koło niej. Złapała mnie za rękę i zaczęła znów płakać. Wtedy spojrzałam na
jedno ze zdjęć… Wieczór w parku, ślub jednego z kuzynów cioci i taty. Miałam
wtedy piętnaście lat, a Niall siedemnaście. Wszystko tak pięknie wyglądało, z
drzew zwisały lampki. Ludzie się bawili w najlepsze. My z Niallem piliśmy, Greg
polewał nam pod stołem. Trochę już upici, około północy, zaczęliśmy tańczyć.
Nikt nie zwracał na nas uwagę. My na innych też nie. Wtedy liczyliśmy się tylko
ja i on. Zespół śpiewał jakąś balladę.
Nagle Niall
mnie pocałował. Bez ostrzeżenia. Nie zdziwiło mnie to wtedy, tylko zaczęłam się
śmiać i tańczyliśmy dalej.
Spoglądając
na to zdjęcie oczy zrobiły się mokre i zaczęłam płakać. Wtedy dostałam burę od
rodziców za to picie. Brakowało mi ich, a to tylko dwa dni. Dwa dni, które
coraz bardziej mnie oddzielały od wspomnień.
- Wiem, że
ci ich brakuje – powiedziała ciocia. – Mi też. Twoja mama była dla mnie jak
siostra, a twój tata był najwspanialszym bratem na świecie. Wtedy kiedy
zadzwonili do nas ze szpitala, Nialla nie było w domu. Od razu do niego
zadzwoniłam. Był tam szybciej niż ja. Ja też cierpię, straciłam ludzi, na
których mi zależało i zawsze mogłam polegać. Pamiętasz ten wieczór kiedy Mały
był gdzieś z chłopakami, a ty przyszłaś z mamą na kolacje, ten babski wieczór.
Pokiwałam
głową przez łzy.
- Wtedy
poszłaś na górę, a ja z nią zaczęłam rozmawiać… - przerwała. – O was.
Spojrzałam
na nią. Nie wiedziałam do czego zmierza.
- O tobie i
o Niallu – szepnęła i mocniej ścisnęła moją dłoń. – Przecież nie mogłam nie
widzieć, jak na siebie patrzycie, a może raczej unikacie swojego wzroku,
dotyku, rozmów.
Opuściłam
wzrok. Trzy miesiące i rozmowy tylko przez skype’a lub telefon. Przez Internet wszystko
było jakoś łatwiej.
- Niall
wiele razy się ze mną kłócił na ten temat. Dawał za mocne argumenty, abym mogła
mu zaprzeczyć.
Zamilkła i spojrzała
na mnie. Siedziałyśmy tak w ciszy. Na stół kapały moje łzy.
- Gdzie on
jest? – zapytałam, ocierając oczy. Spojrzałam na nią. – Gdzie on jest?
- Naprawdę
go kochasz? – zapytała się mnie cicho. Spojrzałam przez okno. Gwiazdy wesoło
migotały na czarnym niebie. Pokiwałam głową i wstałam. Przy schodach włożyłam
trampki. Podejrzewałam gdzie mógł się podziać.
- Dziękuję –
powiedziała jego mama, kiedy wychodziłam. Pobiegłam w jego przydużej bluzie do
parku.
Od tafli
stawu odbijały się gwiazdy. Siedział po starym dębem. Podeszłam do niego.
- Co ty tu robisz?
– spojrzał na mnie, zdziwiony. Usiadłam koło niego.
- Martwiłam
się – powiedziałam. Przytulił mnie.
Siedzieliśmy
tak w ciszy. Zamknęłam oczy. W tym momencie czułam się bezpieczna.
- Idziemy? –
zapytał się. – Zgłodniałem… i pewnie jest ci zimno.
Uśmiechnęłam
się. Wstaliśmy i złapał mnie za rękę. Kiedy już wychodziliśmy w parku, złapał
nas deszcz. Oboje zaczęliśmy się śmiać, wtedy Niall się do mnie zbliżył.
Staliśmy naprzeciwko siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy. To nie było to samo, co
wtedy na sali. To było coś więcej. Założył mi włosy za ucho, a później dotknął
policzka. Ja się tylko wpatrywałam w wielki błękit. Powoli zbliżał swoje usta
do moich. Przemokliśmy do suchej nitki, ale nam to nie przeszkadzało.
Zaczęliśmy
się całować. Najpierw powoli, delikatnie, tak jakby nasze usta dopiero się
poznały. Z każdą chwilą namiętniej. Całując, Niall podniósł mnie do góry. Kiedy
odkleiłam swoje usta od niego, opuścił mnie na ziemie.
Krople
deszczu nadal na nas spadały, kiedy ruszyliśmy do domu.
- Jak ja bez
ciebie wytrzymam..
- Słucham? –
uśmiechnęłam się. – Chyba ja…
Pocałował
mnie.
- Za dwa dni
wyjeżdżamy.
________________________________
Beznadziejny jest ten rozdział :( Ale wstawiam, bo nic innego nie mam.
Czytajcie, komentujcie, promujcie :3
Over Again ♥
Andy x
Jaki beznadziejny ?? ;) świetny ;))
OdpowiedzUsuńNawet tak nie pisz .! . Ten rozdział jest cudowny . *___*. ♥
OdpowiedzUsuńTaaa... Skoro tak twierdzisz :)
UsuńAndy x
Jasne, że Was polecę, zrobicie to samo dla mnie? :) mam jeszcze jedną prośbę, jakbyś mogła zagłosować na mnie w tym konkursie o którym napisałam na blogu ok? i jakbyś też napisała o tym w notce, przepraszam, że tak nalegam, ale to bardzo ważne dla mnie i bardzo mi zależy :)
OdpowiedzUsuń