czwartek, 15 listopada 2012

Part four :)


Obudziłam się około 2 w nocy. Podniosłam się z łóżka. Ktoś wyłączył telewizor. Nialla nie było. Gdzieś zniknął. Świat spał. Wstałam i wyszłam z pokoju. Ciemnym korytarzem przeszłam do schodów. Zeszłam na dół. W kuchni świeciło się światło. Ktoś szlochał. Weszłam cichutko.
- Andy – powiedziała ciocia, na mój widok. Miała opuchnięte oczy. Oglądała stare zdjęcia z tatą i mamą.
Usiadłam koło niej. Złapała mnie za rękę i zaczęła znów płakać. Wtedy spojrzałam na jedno ze zdjęć… Wieczór w parku, ślub jednego z kuzynów cioci i taty. Miałam wtedy piętnaście lat, a Niall siedemnaście. Wszystko tak pięknie wyglądało, z drzew zwisały lampki. Ludzie się bawili w najlepsze. My z Niallem piliśmy, Greg polewał nam pod stołem. Trochę już upici, około północy, zaczęliśmy tańczyć. Nikt nie zwracał na nas uwagę. My na innych też nie. Wtedy liczyliśmy się tylko ja i on. Zespół śpiewał jakąś balladę.
Nagle Niall mnie pocałował. Bez ostrzeżenia. Nie zdziwiło mnie to wtedy, tylko zaczęłam się śmiać i tańczyliśmy dalej.
Spoglądając na to zdjęcie oczy zrobiły się mokre i zaczęłam płakać. Wtedy dostałam burę od rodziców za to picie. Brakowało mi ich, a to tylko dwa dni. Dwa dni, które coraz bardziej mnie oddzielały od wspomnień.
- Wiem, że ci ich brakuje – powiedziała ciocia. – Mi też. Twoja mama była dla mnie jak siostra, a twój tata był najwspanialszym bratem na świecie. Wtedy kiedy zadzwonili do nas ze szpitala, Nialla nie było w domu. Od razu do niego zadzwoniłam. Był tam szybciej niż ja. Ja też cierpię, straciłam ludzi, na których mi zależało i zawsze mogłam polegać. Pamiętasz ten wieczór kiedy Mały był gdzieś z chłopakami, a ty przyszłaś z mamą na kolacje, ten babski wieczór.
Pokiwałam głową przez łzy.
- Wtedy poszłaś na górę, a ja z nią zaczęłam rozmawiać… - przerwała. – O was.
Spojrzałam na nią. Nie wiedziałam do czego zmierza.
- O tobie i o Niallu – szepnęła i mocniej ścisnęła moją dłoń. – Przecież nie mogłam nie widzieć, jak na siebie patrzycie, a może raczej unikacie swojego wzroku, dotyku, rozmów.
Opuściłam wzrok. Trzy miesiące i rozmowy tylko przez skype’a lub telefon. Przez Internet wszystko było jakoś łatwiej.
- Niall wiele razy się ze mną kłócił na ten temat. Dawał za mocne argumenty, abym mogła mu zaprzeczyć.
Zamilkła i spojrzała na mnie. Siedziałyśmy tak w ciszy. Na stół kapały moje łzy.
- Gdzie on jest? – zapytałam, ocierając oczy. Spojrzałam na nią. – Gdzie on jest?
- Naprawdę go kochasz? – zapytała się mnie cicho. Spojrzałam przez okno. Gwiazdy wesoło migotały na czarnym niebie. Pokiwałam głową i wstałam. Przy schodach włożyłam trampki. Podejrzewałam gdzie mógł się podziać.
- Dziękuję – powiedziała jego mama, kiedy wychodziłam. Pobiegłam w jego przydużej bluzie do parku.
Od tafli stawu odbijały się gwiazdy. Siedział po starym dębem. Podeszłam do niego.
- Co ty tu robisz? – spojrzał na mnie, zdziwiony. Usiadłam koło niego.
- Martwiłam się – powiedziałam. Przytulił mnie.
Siedzieliśmy tak w ciszy. Zamknęłam oczy. W tym momencie czułam się bezpieczna.
- Idziemy? – zapytał się. – Zgłodniałem… i pewnie jest ci zimno.
Uśmiechnęłam się. Wstaliśmy i złapał mnie za rękę. Kiedy już wychodziliśmy w parku, złapał nas deszcz. Oboje zaczęliśmy się śmiać, wtedy Niall się do mnie zbliżył. Staliśmy naprzeciwko siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy. To nie było to samo, co wtedy na sali. To było coś więcej. Założył mi włosy za ucho, a później dotknął policzka. Ja się tylko wpatrywałam w wielki błękit. Powoli zbliżał swoje usta do moich. Przemokliśmy do suchej nitki, ale nam to nie przeszkadzało.
Zaczęliśmy się całować. Najpierw powoli, delikatnie, tak jakby nasze usta dopiero się poznały. Z każdą chwilą namiętniej. Całując, Niall podniósł mnie do góry. Kiedy odkleiłam swoje usta od niego, opuścił mnie na ziemie.
Krople deszczu nadal na nas spadały, kiedy ruszyliśmy do domu.
- Jak ja bez ciebie wytrzymam..
- Słucham? – uśmiechnęłam się. – Chyba ja…
Pocałował mnie.
- Za dwa dni wyjeżdżamy.
________________________________
Beznadziejny jest ten rozdział :( Ale wstawiam, bo nic innego nie mam.
Czytajcie, komentujcie, promujcie :3
Over Again ♥
Andy x

4 komentarze:

  1. Jaki beznadziejny ?? ;) świetny ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet tak nie pisz .! . Ten rozdział jest cudowny . *___*. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że Was polecę, zrobicie to samo dla mnie? :) mam jeszcze jedną prośbę, jakbyś mogła zagłosować na mnie w tym konkursie o którym napisałam na blogu ok? i jakbyś też napisała o tym w notce, przepraszam, że tak nalegam, ale to bardzo ważne dla mnie i bardzo mi zależy :)

    OdpowiedzUsuń