niedziela, 4 listopada 2012

Jednopart z Zaynem :)


Zostawił ją. W ciąży, dziewczynę, dla której był kimś ważniejszym niż życie.
Nie spodziewała się tego, czuła się samotna, chciała umrzeć i nie wrócić.
Straciła kontakt ze wszystkimi, z rodziną, najbliższymi przyjaciółmi. Zniknęła w swoim małym mieszkaniu.
Godzinami leżała w łóżku i płakała. Wyłączyła telefon, nikt nie mógł jej teraz znaleźć.
Ten stan trwał ponad 3 miesiące. Czuła się potwornie.
W pewny wieczór do jej drzwi zaczął się ktoś dobijać.
 - Wynoś się – krzyknęła. – Nie ma mnie, zniknęłam.
Wszystko ucichło, lecz nagle coś łupnęło, tak zdrowo.
Dziewczyna podniosła się z łóżka przerażona i wparowała do przedpokoju. Właśnie wstawał, wywarzył drzwi.
 - Harry? – otarła łzy, zdumiona. – Co ty tu robisz?
Do mieszkania weszło jeszcze trzech chłopaków.
 - Chyba co wy tu robicie – powiedział Niall, podchodząc do niej. Rzuciła mu się na szyję i zaczęła płakać. – Hej, królewno, spokojnie.. Już jesteśmy.
Oderwała się od niego i przywitała się z pozostałymi, brakowało jej Zayna, jej kochanego słodkiego Zayna.
Harry wstawił drzwi z powrotem, gdy wszyscy siedzieli już w kuchni.
 - Gdzie on jest? – zapytała się, trzymając w rękach ciepły kubek kakao. Poznała po ich minach, że coś się stało. – Chłopaki, gdzie on jest? Co się z nim dzieje?
 - On odszedł – powiedział w końcu Liam. – Odszedł z zespołu. Myśleliśmy, że się odzywał, dlatego tu jesteśmy.
Dziewczyna od razu pobiegła do sypialni i wyciągnęła ze stolika nocnego telefon. Włączyła go.
Przywitało ją zdjęcie jej z Zaynem z ich wakacji w Hiszpanii. Miała nie odebranych 200 połączeń głównie od Zayna i jednego SMS również od niego.
 - Został wysłany godzinę temu – rzekła, gdy wróciła z powrotem do kuchni. Pociekły jej łzy. – „Odszedłem z zespołu, rzuciłem papierosy, nie piję, rozstałem się z Perrie, straciłem kontakt ze znajomymi, ale to wszystko w porównaniu z rozstaniem z tobą jest niczym, a niektóre sprawy nie są w ogóle ważne. KOCHAM CIĘ, nigdy nie zapomnę naszych wakacji, tęsknię za tobą, nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. xxx PS Jeśli to czytasz to znaczy, że jestem już w Stanach. Pamiętaj, cokolwiek się stanie, KOCHAM CIĘ.”
Oparłaś się o ścianę. Louis ledwo zdążył cię złapać. Łkałaś. Nie wiedziałaś co się z nim dzieje.
 - Zadzwoń – powiedział Liam. Pokiwałaś głową i wybrałaś jego numer. Usłyszałaś kilka sygnałów i…
 - Słońce? – ten doskonale znany jej głos. – To ty?
 - Zayn, kochanie przepraszam…
 - Nie masz za co – powiedział. – To ja mam. Przepraszam, że cie zostawiłem, przepraszam za wszystkie błędy, przepraszam za wszystko. Kocham cię.
 - Ja ciebie też – zaczęłaś płakać. – Tęsknie za tobą, chłopacy też. Wracaj do Londynu i się nie wygłupiaj.
 - Widzimy się za dwie godziny, skarbie. Kocham cię. – wysłał jej całusa i rozłączył się.
Chłopacy wysłali jej pytające spojrzenie.
 - Wraca tu – uśmiechnęła się. – Niedługo będzie.
Dotknęła swojego brzucha.
Kilka miesięcy później urodziła córeczkę i razem z Zaynem dali jej na imię Lilianne. 

________________________________
Mam nadzieję, że wam się spodoba :) 

Andy x

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. rozumiem, że się podobało :)
      Andy x

      Usuń
    2. No ba . :) ;**
      I chciałam zaprosić przy okazji na mojego bloga o 1D . :D http://www.one-direction-is-my-love.blogspot.com/

      Usuń
    3. przy okazji wejdę, nie wiem jak Rena, ale ja owszem :)
      Andy x

      Usuń